Las był, jest i będzie!
Nadprzyrodzonym darem obdarzeni byli bracia zakonni, którzy przed wiekami dotarli w to miejsce. Biali mnisi, kameduli z kongregacji Góry Koronnej, przybyli do Rytwian aby wyznaczyć miejsce pod budowę swojej nowej pustelni. Na swój dom wybrali miejsce niezwykłe, gdzie był las, a właściwie położone z dala od ludzkich sadyb uroczysko wśród głębokich lasów. Trafność ich wyboru, potwierdził później biskup krakowski Tomasz Oborski, gdy przybył tutaj dokonać konsekracji nowo zbudowanej świątyni. Wrzesień w tym roku dobiegał właśnie końca. Liście dębów, buków, topoli, grabów, lip i jesionów zmieniały ubarwienie z zieloności na żółte, pomarańczowe, złote i czerwone. Na tym tle zabudowania klasztorne, domki pustelników, biała bryła usytuowanej centralnie świątyni, jaśniały pełnym blaskiem, jawiły się niczym wielokształtny, podany na złotej paterze urodzinowy tort.
- Eremus Silvae Aureae – miał wykrzyknąć zachwycony tym kontrastem biskup gdy z kropidła spały pierwsze krople poświęconej wody. - Amen – odpowiedzieli gromko i zgodnie fundatorzy pustelni bracia Jan i Gabriel Tęczyńscy, zgromadzeni mnisi, duchowni, szlachta, ziemianie, dworska służba i przybyli z całej okolicy chłopi. Amen - powtórzyło echo. Od tego momentu, od tej jednej chwili w lesie, w złotym lesie Rytwian zamieszkał sam Bóg. A tamto, wypowiedziane w zachwycie biskupie nazwanie Silvae Aureae i tamto Amen przetrwały i dotarły niezmienione do bliskich nam, współczesnych czasów. Silvae Areae wiruje między ścianą lasu, drży w krystalicznie czystym powietrzu, płynie nad zabudowaniami klasztornymi, niesie się hen, daleko, daleko w cały szeroki świat.
Jest las, wielka świątynia ciszy pod dachem błękitnego, opartego o wierzchołki drzew nieba, jest zielony azyl rytwiańskiego sacrum. Jest las, który był i trwa wiecznie. Mimo mijającego czasu, upływu lat, licznych wojen które przetoczyły się przez Polskę, okresu opuszczenia, zapomnienia i zaniedbania; mimo, że poszarzała biel habitów i już dawno nie ma w tym miejscu zakonników - las jest i trwa wiecznie.
Po blisko 400 latach, kolejny biskup z Krakowa – sandomierski ordynariusz Wacław Świerzawski - spojrzał z miłością na złotoleśną fundację - rozpoczęło się dzieło odbudowy zniszczonego eremu. Kamedulskie Amen sprzed wieków powróciło echem poprzez decyzję biskupa i dopełnione zostało błogosławieństwem samego Ojca Świętego Jana Pawła II, który 3 listopada 2004 roku, podczas prywatnej audiencji w Watykanie wypowiedział był znamienne słowa: „z serca błogosławię odbudowę Pustelni Złotego Lasu”.
Dziś Złoty Las znowu tętni życiem. Amen - niech tak się stanie, aby był lasem życia, nadziei
i błogosławieństwa. Możemy spokojnie popatrzeć w przyszłość. Ten święty las był, jest
i będzie. Pozostanie na zawsze złoty. Bo ten las jest blisko Boga.
Ks. Wiesław Kowalewski
Dyrektor Pustelni Złotego Lasu