Praca w biurze niełatwa, o tym wszyscy wiecie
Każda głowa tysiące, dziennie danych mieli
Od klawiszy ręce obrzękłe, plecy od twardych foteli
i tak jest w jesieni, wiosną, w zimie, w lecie.
Nie dziwcie się zatem, ze każdy chce w teren
Uciekać jak tylko zdarzy się okazja
Zimą może rzadziej, bo śnieg, mróz zamiecie
Za to latem kontroli prawdziwa inwazja.
Ruszają ze swych posad kontrolerzy wszelcy
Ważni, mniej ważni, średni oraz wielcy
Kontrolują wszystko według ustalenia
Co im przełożeni ,wcisnęli do głowy
Legary, czyszczenia, trzebieże, plan operatowy.
W terenie, jak w terenie, błoto, potok, góra
Deszcz ,upał cholerny, a nawet wichura -tak się dłużej nie da, wracają do biura
Siada pan inspektor, rozkłada laptopa
Mimo, ze twardy fotel, ale nie ma błota
Ostrężyna nie plącze, umęczonych nóżek
Pot nie zalewa pięknie, ogolonej twarzy
Siedzi kontroler nad laptopem i myszką się bawi
Minie lato, jesień ,zima mnie wybawi
Minęła sroga zima, wiosna kruszy lody
Leśniczy z utęsknieniem inspektora czeka
Przyjechał, ale inny, doświadczony młody
Tamten został nadleśniczym. I co? Na swoich poprzednich kolegów narzeka.;)
Styczeń 2012
Kazimierz Nóżka