ŚWIATŁE OCZY WIARY
Żeby widzieć, trzeba wiedzieć. A rzeczywistość jest wielowymiarowa. Do jej lektury nie wystarczą wiedza i zmysły zewnętrzne. Potrzebna jest i wiara. Człowiek został stworzony jako istota religijna. Pan Bóg wyposażył go w możliwość czytania świata duchowego. A Duch Święty pogłębia tę lekturę poprzez otwieranie „zmysłów wewnętrznych” (mamy oczy wewnętrzne, uszy wewnętrzne, smak wewnętrzny, dotyk wewnętrzny). Dzięki nim – jak pisze ks. bp Wacław Świerzawski – możemy zgłębiać zasłoniętą przed oczami tajemnicę Żywego Boga, który się objawia w tajemnicy Chrystusa, a tajemnica Chrystusa w tajemnicy Eucharystii”.
Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa to najpierw wydarzenie, a potem misterium, czyli rzeczywistość powiązana z nami, którą nie tylko wspominamy. Dzięki liturgii możemy włączyć się w nią, stając się jej uczestnikami.
Emaus
Zmartwychwstanie Pana Jezusa spowodowało ruch. Nie tylko związany z drogą od grobu. Chodziło i o ucieczkę z Jerozolimy. Św. Łukasz tak opisuje doświadczenie dwóch uczniów, którzy stwierdzili, że skoro wszystko się skończyło, trzeba wracać do siebie. Szli zawiedzeni swoimi oczekiwaniami mesjańskimi w stosunku do Jezusa: „A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela” (Łk 24, 11). Uczniowie w drodze do Emaus rozmawiali ze sobą o tym, co się stało z ich Mistrzem. Smutek przesłaniał im widzenie prawdy.
Zrozumieli ostatnie wydarzenia dopiero wtedy, gdy tajemniczy Podróżny przyłączył się do nich. Paradoks tego spotkania polegał na tym, że oni widzieli Jezusa, ale nie wiedzieli, że to Jezus. Przypisywali całą winę zwierzchnikom żydowskim. To „arcykapłani i ich przywódcom, wydali na śmierć i ukrzyżowali Jezusa Nazarejczyka, który był prorokiem potężnym w słowie wobec Boga i całego ludu” (por. Łk 24, 19-10). Nie mogli zrozumieć, że Jezus dokonał wyzwolenia Izraela właśnie przez swą śmierć. A przecież znali Pisma! Nie umieli jednak w świetle Słowa Bożego odczytać wydarzeń, w których uczestniczyli.
Spotkanie z uczniami idącymi do Emaus ma strukturę eucharystyczną. Nie chodzi tu o prosty podział: Liturgia Słowa i Liturgia Eucharystii (niektórzy badacze tak interpretują „łamanie chleba" w Emaus). Jezus objawił się uczniom w pismach Starego Testamentu: „Ich serce pałało, gdy Pisma im wyjaśniał”. Ale nieco dalej czytamy: gdy Jezus w Emaus wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im – „wtedy otworzyły się im oczy i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu”. W języku greckim użyto tu słowa, które znaczy: stał się dla nich niewidzialny, nieuchwytny. Dla nas „zniknąć z oczu” oznacza stać się nieobecnym. A Ewangelista Łukasz chce nam przekazać zupełnie coś innego: uczniowie rozpoznają Jezusa przez Jego niewidzialność. Do prawdziwej tożsamości zmartwychwstałego Pana należy Jego niewidzialności. Łukasz chce powiedzieć czytelnikom, że w Słowie i Eucharystii Chrystus staje się dla nas niewidzialny, ale to nie znaczy, że jest nieobecny.
Realność Niewidzialnego
Nieco dalej Łukasz zanotował: „A gdy oni rozmawiali o tym (co spotkało dwóch uczniów w Emaus), On stanął pośród nich i rzekł do nich: «Pokój wam!» Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha” (Łk 24, 36).
Właśnie! Jezusa spotka się tam, gdzie jesteśmy razem, gdzie są zgromadzeni Jego uczniowie Pamiętamy obietnicę Chrystusa: „gdzie są dwaj albo trzej zgromadzeni w imię Moje, tam jestem”: Mt 18, 20. Św. Łukasz zapisał: „Gdy uczniowie z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: «Macie tu coś do jedzenia?» Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i spożywał przy nich” (Łk 41-43).
Trzeba wiedzieć, że w środowisku hellenistycznym wierzono w duchy. Owo jedzenie miało nie tylko przekonać uczniów, że to nie duch, ale i przekazać prawdę o pełnym zmartwychwstaniu Chrystusa: niewidzialność nie pozbawia realności! Łukasz opisał relację z pełnym człowiekiem, a nie z cieniem.
Chrystus zgromadzonym uczniom oznajmił: „To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach. Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma” (Łk 24, 45).
Pusty grób i Pismo nie wystarcza, gdy Jezus nie oświeci naszego umysłu! A to dopiero otwiera nam oczy wiary. Tak więc, żeby widzieć, trzeba dobrze wiedzieć. Pusty grób może być wieloznaczny. Jego interpretacje bywały różne, choćby takie, że ciało zostało zabrane lub wykradzione; nie wiadomo, co się stało... Dlatego Anioł musiał objawić prawdę: „nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24, 6). Tak samo i Pismo może być zakryte – bez Bożego objawienia nie poznamy jego sensu. Zatem światłe oczy wiary są związane z łaską daną z góry, a nie z intelektualną dedukcją człowieka.
s. Alicja Rutkowska CHR