Naznaczeni imieniem Jezusa 

Warto przypomnieć, że polskie słowo „chrzest” wywodzi się od staropolskiej nazwy tego sakramentu: christ-iti, czyli „znaczyć imieniem Chrystusa”. Określenie „chrzest w imię Jezusa” pojawia się kilkakrotnie w Nowym Testamencie. Na przykład Piotr w dniu Pięćdziesiątnicy mówił zgromadzonym w Jeruzalem, że trzeba przyjąć chrzest „w imię Jezusa Chrystusa” (Dz 2, 38). Tutaj nie chodziło o same słowa wypowiadane przy udzielaniu sakramentu.

Nazwa chrztu jako „przyjęcie imienia Jezusa” była czymś zrozumiałym dla ludzi tamtych czasów. W starożytności uważano, że imię ma swoją własną moc, która objawia się w momencie jego wezwania. Żydzi wręcz twierdzili, że to, co nie ma imienia, nie istnieje. Bo imię wyraża istotę rzeczy lub osoby i daje jej życie. Chrzest więc udzielał mocy zawartej w imieniu Jezusa, który zmartwychwstał. Skoro chrzest był przyjęciem imienia Jezusa, to wyznawców Jego nauki zaczęto nazywać chrześcijanami. W Dziejach Apostolskich (11, 26) św. Łukasz po raz pierwszy użył nazwy „chrześcijanie” – christianoi – to znaczy: Chrystusowi, ludzie należący do Chrystusa, wyznawcy Jego nauki. To zaszczytne imię, pełne mocy, zobowiązywało do naśladowania Jezusa.

Historycy pozostawili nam taką anegdotę o wielkim wodzu starożytności, władcy Macedonii, która trafnie wyrażała myśl zawartą w nazwie chrześcijanina:

Miał na imię Aleksander. Był to nadzwyczaj zdolny dowódca, który na czele swojej armii podbijał państwa sąsiednie, jedno po drugim. Aleksander Macedoński stawał często na czele żołnierzy i dawał im przykład odwagi. Kiedyś doniesiono mu, że wśród jego oficerów jest jeden dosyć tchórzliwy – i też ma na imię Aleksander. Wódz był tym bardzo dotknięty. Kazał oficera zawołać i zapytał go: ,,Jak masz na imię?” Tamten odrzekł: „Aleksander”. A władca na to: „Słyszę, że jesteś mało odważny. Jedno z dwojga: Albo zmienisz postępowanie, albo zmienisz imię. Taki, jaki jesteś, nie możesz nazywać się tak, jak ja.

Chrześcijanin to opowiadanie może odnieść do siebie: Jeżeli nosisz imię Chrystusa, to nie możesz przynosić Mu wstydu swym postępowaniem. Masz żyć na miarę godności, jaką zostałeś obdarowany.

Poznaj, chrześcijaninie, godność swoją! – tak wołał święty papież Leon Wielki, który żył w V wieku – Stałeś się uczestnikiem Boskiej natury, porzuć więc złe i grzeszne obyczaje i już do nich nie powracaj. Pomnij, jakiej to Głowy i jakiego Ciała jesteś członkiem. Pamiętaj, że zostałeś wydarty mocom ciemności i przeniesiony do światła i królestwa Bożego. Przez chrzest stałeś się przybytkiem Ducha Świętego, nie wypędzaj Go więc z twego serca przez niegodne życie, nie oddawaj się ponownie w niewolę szatana, bo twoją ceną jest Krew Chrystusa.

 

Matko Jezusa – tak o Tobie mówił św. Jan w swojej Ewangelii. Ani razu nie użył Twego własnego imienia. Upodobał sobie określenie wskazujące na Twoją relację z Synem, która była znakiem Twojej tożsamości. Matko Naszego Pana, wypraszaj nam, abyśmy coraz głębiej żyli tajemnicą imienia Jezusa.

S. Alicja Rutkowska CHR